Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 17 lutego 2014

50. Udało się się coś mi przygotować z kuchni Azjatyckiej...
Smakowało, było udane, ale będę się rozwijał... ;-D Nie pozostanę przy oklaskach.
No, ale i też nie będę przesadzał, mam już ochotę na spaghetti i po jarzynowej zupie będzie ta potrawa...



piątek, 14 lutego 2014

        49. Jutro spróbuję coś upichcić z kuchni Tajskiej... Wiele podglądałem "kucharzy" - może się uda...
Jeszcze wkleję kilka zdjęć...  Te pierwsze to ziemia z powietrza... Siedziałem sporo czasu w samolocie z nosem przy "szybie"...




U nas w doniczkach, a w Tajlandii wszystko rośnie w ziemi. Pięknie i kolorowo, nawet nie potrzebują za dużo wody.



No jeść trzeba było... Robiłem to z radością, smakiem i przyjemnością. Tom Jum taka zupka, tu jedna z wersji. Są pikantne, z krewetkami, grzybami, mięsem, taki rosołek z dodatkiem trawy cytrynowej i wielu warzyw... Smakuje inaczej bo i przyprawy inne.






Zadowolony i szczęśliwy, bo co? Wy byście nie byli?... ;-)))

czwartek, 13 lutego 2014

        48. Tak, już pisałem w tym blogu - że niepełnosprawny też może... Potrzeba tylko trochę chęci, marzeń samozaparcia i motywacji do oszczędnego życia... Wielu ludzi podziwiało naszą odwagę widząc nas na drugim końcu świata w ciepłych krajach, nie zawsze dostosowanym do potrzeb osób chorych...
Tak, wielu z nas siedzi w domu i boi się ruszyć w świat, choć nie brak im kasy, mają czas i jeszcze trochę sprawności... Mentalność, otoczenie, wychowanie zbiera swoje żniwo... To nie wypada, jak tak można, toż to strach... Gówno prawda można i warto... Musimy zmieniać świat... Czy coś dobrego, pięknego, musi być domeną ludzi zdrowych, młodych, bogatych? Nie nie musi. My też mamy swoje prawa i możemy funkcjonować tak jak inni. Zdrowi, silni, zamożni -
ale inaczej... Więcej musimy wyłożyć, więcej poświęcić, więcej pracy włożyć... Jednak można i udowadnia to coraz więcej osób chorych, niepełnosprawnych, bez kończyn, na wózkach... Jeśli masz trochę siły, chęci i o czymś marzysz? - Zrób to... Ja zrobiłem.
Na trzydziestą rocznicę ślubu zrobiliśmy sobie nie lada prezent - "Dwa tygodnie luksusu w cieplych krajach"... ;-D