Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 29 sierpnia 2013

               5. Mama Janusza pracowała w bibliotece, a ojca pomysłem na utrzymanie rodziny była uprawa pieczarek. Były to czasy, kiedy wszystko należało samemu przygotować, przywieźć i ciężko na wszystko zapracować. Nie tak jak teraz, wszystko w paczkach, woreczkach, dowiezione bezpośrednio do domu, albo w gotowych kontenerach. Franek  uczył się wszystkiego z małej książeczki Bukowskiego i popełniając błędy nabywał doświadczenia w hodowli pieczarek. 


Maluszkiem musiał się ktoś opiekować, więc miał nianię Anitę - dziewczynę uczęszczającą do liceum. Zarabiała w ten sposób i miała kąt do nauki. 


Potem Janusz podrósł, niania skończyła szkołę i zaczął smakować świat. Bawił się z kuzynkami, z sąsiadami i sporo czasu spędzał sam w pobliskiej okolicy. Oglądał żabki, roślinki, bawił się ze zwierzętami. Z wiekiem chodził dalej i dalej, aż doszedł do szkoły. W szkole jako uczeń na komunię dostał aparat fotograficzny, a że był ciekawy świata, z tego poznawania powstawały zdjęcia. 


Dalej już będzie więcej zdjęć i mniej opisów. No cóż, wstęp musiał być bo tak mnie nauczyli w szkole. Cytaty z Albumu Rodzinnego zostawmy w archiwum przyszłym pokoleniom, a popatrzmy na zdjęcia ilustrujące pięćdziesiąt lat które minęły jak z bicza trzasł… ;-D 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz