To kilka zdjęć z odwiedzin Marysi z bunkrów, gdzie kiedyś hodowano pieczarki i gdzie zarobiliśmy kupę kasy na mieszkanie... Pracowaliśmy tam czasem nawet i po osiemnaście, z hakiem godzin... Byliśmy w śród Ślązaków jedynymi z Podlasia. Zawiść ich była wielka, gdy my zarabialiśmy pieniądze, a im się pracować nie chciało... Ale nie będę tego opisywał, bo to i był początek mojej choroby i depresji. Pewnie i sam byłem nie bez winy... Ale za to mamy mieszkanie, wykształciliśmy dzieci i poznaliśmy wielu ludzi...
Była praca w pensjonacie...
Pracowała w pieczarkarniach...
Jednak to była tylko praca... Był czas wolny, spotkania towarzyskie, wyjazdy i poznawanie okolicy. A po tym wszystkim był powrót do domu i ... ;-D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz