17. Więzów z naszą szkołą nie zerwaliśmy. Kilkukrotnie przyjeżdżały wycieczki by zobaczyć pieczarkarnię. To były piękne chwile. Ja oprowadzałem młodzież, a żona gościła profesorów w naszym domu. Przez te lata przewinęło się sporo znajomych. Mogliśmy wspominać, plotkować i być ciągle na bieżąco. To było nam wówczas bardzo potrzebne. Zaowocowało to później czymś wspaniałym.
Zostaliśmy jako klasa zaproszeni na Jubileusz Pięćdziesięciolecia Szkoły i to dało początek naszym corocznym spotkaniom. Najpierw były kilkuosobowe u nas w Lesance, potem już w większym gronie w różnych miejscach na Suwalszczyźnie.
Na koniec, kilka fajnych zdjęć zimowych naszej rodziny. Dobrze że są zdjęcia, bo wszystko by zostało rozmyte w pamięci, a szczegóły zapomniane, a tak są i często je wspominamy ... ;-D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz