To były piękne, beztroskie czasy spędzane w gronie rodzinnym, z moimi braćmi, dziadkami i ciotkami...
Z nimi też robiliśmy wycieczki i ze znajomymi, nie za dalekie co prawda, ale... ;-D
Najbardziej jestem zadowolony z wycieczek z kolegą Ryśkiem, w czasie szkoły podstawowej. To były czasem ryzykowne wyprawy... ;-D
Fajna była wyprawa nad rzekę Biebrzę. Tam pływaliśmy łódką, spaliśmy pod namiotem w lesie, na polach biwakowych, nad rzeką. To tam złapałem sporego szczupaka i zamieniliśmy go na łódkę... ;-D
A to zdjęcie przy citroenie, zrobiłem podczas wycieczki dziwnej co najmniej. Z domu wybraliśmy się do Suwałk, a wylądowaliśmy na Jarmarku Dominikańskim w Gdańsku. To tam kupiłem gitarę, jedliśmy kradzione przed sklepem z samego rana bułki, mleko i śmietanę, a spaliśmy po dworcach, klatkach schodowych i parku... Na taką wyprawę i zakupy, nie mieliśmy przecież pieniędzy. Ale było pięknie. Całe trójmiasto przeszliśmy na piechotę. Ach... Wspaniałe wspomnienia... ;-D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz